14 września rozgrywaliśmy mecz derbowy z Cisami II Nałęczów. Niestety brzydka pogoda zniechęcił część osób do odwiedzenia naszego boiska. Ledwie garstka kibiców oglądała niezwykle emocjonujące spotkanie. Również LZPN nie dostrzegł rangi tego pojedynku i delegował tylko jednego sędziego do prowadzenia meczu – a miało być zupełnie inaczej w A-klasie.
Pierwsza połowa upłynęła pod znakiem dominacji naszego zespołu. Trener dokonał kilku modyfikacji w składzie w porównaniu z przegranym spotkaniem ze Stężycą. Najważniejszą z nich był powrót do bramki kontuzjowanego Łysego, co zdecydowanie dodało naszym obrońcom pewności siebie. Od początku zaczęliśmy atakować przeciwników. Już w 5 minucie mogliśmy prowadzić 1:0. Tomek Panaś podał piłkę do wbiegającego Pawła Korola. Niestety nasz napastnik nie trafił celnie w futbolówkę. Kilka minut później znowu zrobiło się niebezpiecznie pod bramką naszego byłego bramkarza - Kamila Gołębiowskiego. Po strzale jednego z zawodników Gołąb wpadł z nią niemal do bramki. Sędzia jednak nie zareagował, chociaż zdaniem kibiców piłka całym obwodem przekroczyła linię bramkową. W tym momencie obudzili się goście, którzy przeprowadzili groźną akcję. Jednak strzał rywali minął słupek bramki strzeżonej przez Łysego.
Wówczas do głosu ponownie wrócił KS Drzewce. W polu karnym bardzo dobrze znalazł się Panaś, który podał na dalszy słupek. Zamykający całą akcję Bobek nie miał problemu z umieszczeniem piłki w siatce. Drugi gol padł w podobnych okolicznościach. Znowu Tomek odgrywał piłkę, tym razem piętą, a Wiewiór umieścił ją w siatce obok bezradnego Gołębia.
Do przerwy wynik się nie zmienił, chociaż niemal nieustannie atakowaliśmy. Niestety tym razem szybkie rajdy Pawła Korola nie przynosiły bramek. Początek drugiej połowy pokazywał, że mecz skończy się wysokim rezultatem. Po dynamicznej akcji prawą stroną i dośrodkowaniu Jacka Cierkonia gola na 3:0 strzelił Panaś. W tym momencie stało się coś, czego nie możemy jeszcze zrozumieć. Na boisku pojawił się najlepszy piłkarz cisów II w tym meczu – Pawłowski. Przeciwnicy uwierzyli, że coś się może zmienić i zaczęli śmielej atakować. Efektem była bramka, którą zdobył wprowadzony niedawno zawodnik. Po kilku minutach było już 2:3. Pawłowski wykorzystał rzut karny, który sprokurował Nonio. Trener próbował ratować sytuację i wprowadził na boisko Wonskiego i Jaha. Niestety to nie był koniec koszmaru. Po dośrodkowaniu gola na 3:3 strzelił ponownie Pawłowski.
Wówczas zaczęła się nerwówka. Nie wytrzymał nieustannie faulowany (z inicjatywy pani prezes) Tomek i wdał się w dyskusje z sędzią. Podobnie zrobili przeciwnicy, co skończyło się dwiema czerwonymi kartkami dla nich. Niestety nie potrafiliśmy już wejść na wyższy bieg i zdobyć zwycięskiego gola. Próbowaliśmy atakować, ale bez rezultatu.
Po meczu doszło do nieprzyjemnej sytuacji. Tomek zdecydował w porozumieniu z trenerem sprawdzić przeciwników. Obowiązek spadł na kapitana – Łysego. Jeden z rywali (Józek) nie miał dokumentów i prawdopodobnie zostanie nam przyznany walkower. Pozostał pewien niesmak, ale patrząc na to, co wygadywali nasi rywale oraz pani prezes, to można mówić o sprawiedliwości. Szkoda, że wszystko skończyło się w takich okolicznościach, ponieważ zasłużyliśmy na zwycięstwo. Ponownie błędy w obronie zaważyły o końcowym sukcesie. Nie rozumiem tylko, dlaczego grając bardzo dobrze przez 60 minut, na 20 stajemy się zupełnie inną drużyną. Dziwi mnie jeszcze bardziej postawa Gołębia, który zaczął obrażać naszych piłkarzy (w szczególności Tomka). Chyba zapomniał, skąd pochodzi i gdzie miał dotychczas kolegów.
KS Drzewce – Cisy II Nałęczów 3:3 (2:0)
bramki:
M. Kozak '15, P. Wywiórka '36, T. Panasiewicz '50.
Skład:
M. Pyśniak – M. Kozak, K. Wąchała, P. Wywiórka, R. Wiśliński, P. Raczyński, J. Cierkoń (J. Mrozek '68 ), Ł. Krasucki, N. Sieczkowski, P. Korol (P. Mrozek '68 ), T. Panasiewicz
Post został pochwalony 0 razy
Pierwsza połowa upłynęła pod znakiem dominacji naszego zespołu. Trener dokonał kilku modyfikacji w składzie w porównaniu z przegranym spotkaniem ze Stężycą. Najważniejszą z nich był powrót do bramki kontuzjowanego Łysego, co zdecydowanie dodało naszym obrońcom pewności siebie. Od początku zaczęliśmy atakować przeciwników. Już w 5 minucie mogliśmy prowadzić 1:0. Tomek Panaś podał piłkę do wbiegającego Pawła Korola. Niestety nasz napastnik nie trafił celnie w futbolówkę. Kilka minut później znowu zrobiło się niebezpiecznie pod bramką naszego byłego bramkarza - Kamila Gołębiowskiego. Po strzale jednego z zawodników Gołąb wpadł z nią niemal do bramki. Sędzia jednak nie zareagował, chociaż zdaniem kibiców piłka całym obwodem przekroczyła linię bramkową. W tym momencie obudzili się goście, którzy przeprowadzili groźną akcję. Jednak strzał rywali minął słupek bramki strzeżonej przez Łysego.
Wówczas do głosu ponownie wrócił KS Drzewce. W polu karnym bardzo dobrze znalazł się Panaś, który podał na dalszy słupek. Zamykający całą akcję Bobek nie miał problemu z umieszczeniem piłki w siatce. Drugi gol padł w podobnych okolicznościach. Znowu Tomek odgrywał piłkę, tym razem piętą, a Wiewiór umieścił ją w siatce obok bezradnego Gołębia.
Do przerwy wynik się nie zmienił, chociaż niemal nieustannie atakowaliśmy. Niestety tym razem szybkie rajdy Pawła Korola nie przynosiły bramek. Początek drugiej połowy pokazywał, że mecz skończy się wysokim rezultatem. Po dynamicznej akcji prawą stroną i dośrodkowaniu Jacka Cierkonia gola na 3:0 strzelił Panaś. W tym momencie stało się coś, czego nie możemy jeszcze zrozumieć. Na boisku pojawił się najlepszy piłkarz cisów II w tym meczu – Pawłowski. Przeciwnicy uwierzyli, że coś się może zmienić i zaczęli śmielej atakować. Efektem była bramka, którą zdobył wprowadzony niedawno zawodnik. Po kilku minutach było już 2:3. Pawłowski wykorzystał rzut karny, który sprokurował Nonio. Trener próbował ratować sytuację i wprowadził na boisko Wonskiego i Jaha. Niestety to nie był koniec koszmaru. Po dośrodkowaniu gola na 3:3 strzelił ponownie Pawłowski.
Wówczas zaczęła się nerwówka. Nie wytrzymał nieustannie faulowany (z inicjatywy pani prezes) Tomek i wdał się w dyskusje z sędzią. Podobnie zrobili przeciwnicy, co skończyło się dwiema czerwonymi kartkami dla nich. Niestety nie potrafiliśmy już wejść na wyższy bieg i zdobyć zwycięskiego gola. Próbowaliśmy atakować, ale bez rezultatu.
Po meczu doszło do nieprzyjemnej sytuacji. Tomek zdecydował w porozumieniu z trenerem sprawdzić przeciwników. Obowiązek spadł na kapitana – Łysego. Jeden z rywali (Józek) nie miał dokumentów i prawdopodobnie zostanie nam przyznany walkower. Pozostał pewien niesmak, ale patrząc na to, co wygadywali nasi rywale oraz pani prezes, to można mówić o sprawiedliwości. Szkoda, że wszystko skończyło się w takich okolicznościach, ponieważ zasłużyliśmy na zwycięstwo. Ponownie błędy w obronie zaważyły o końcowym sukcesie. Nie rozumiem tylko, dlaczego grając bardzo dobrze przez 60 minut, na 20 stajemy się zupełnie inną drużyną. Dziwi mnie jeszcze bardziej postawa Gołębia, który zaczął obrażać naszych piłkarzy (w szczególności Tomka). Chyba zapomniał, skąd pochodzi i gdzie miał dotychczas kolegów.
KS Drzewce – Cisy II Nałęczów 3:3 (2:0)
bramki:
M. Kozak '15, P. Wywiórka '36, T. Panasiewicz '50.
Skład:
M. Pyśniak – M. Kozak, K. Wąchała, P. Wywiórka, R. Wiśliński, P. Raczyński, J. Cierkoń (J. Mrozek '68 ), Ł. Krasucki, N. Sieczkowski, P. Korol (P. Mrozek '68 ), T. Panasiewicz
Post został pochwalony 0 razy